Wybierając się na urlop, oczami wyobraźni widzimy własną i idealną opaleniznę. Niecierpliwi nie potrafią jednak dawkować słońca po trochu. Pragną od razu, już pierwszego dnia, uzyskać efekt najlepszy z możliwych, sięgają więc po pomoc ... do apteki. Zamiast jednak kupować – wskazane przez specjalistów – kremy nawilżające i preparaty z filtrem, kupują środki, które mogą poważnie zaszkodzić ich zdrowiu, a nawet życiu.

Jak przyznaje Mariusz Nowak z Centrum Leczenia Oparzeń, w sezonie letnim do szpitala trafia co roku kilka poparzonych słońcem osób. Jednym z nich była 26-latka z poparzeniami 3- stopnia, która w lipcu trafiła na oddział siemianowickiej „Oparzeniówki”. Na jej czerwonym ciele pojawiły się bąble, a jej stan był tak ciężki, że zagrażał jej życiu. Kobieta najprawdopodobniej leżała na słońcu kilka godzin. Podejrzewa się również, że używała środków przyśpieszających opalanie. A tych, daleko szukać nie trzeba. Wystarczy wejść na forum internetowe dotyczące opalania, by dostać na tacy wykaz leków, po zażyciu których - 5 minut na solarium zastąpi miesiąc na słońcu. Jednym z nich jest oxylaren - szczególnie niebezpieczny. Działa bowiem z opóźnieniem. Nie ma też oczywiście wspomagać opalania lecz leczyć choroby, związane z brakiem wrażliwości skóry na promieniowanie słoneczne, łuszczycą lub łysieniem. Podobne preparaty mogą wywołać cały szereg dolegliwości. Poza poparzeniami, związanymi ze zbyt intensywnym stosowaniem, wystarczy wymienić ból głowy, nudności, wymioty, podrażnienie żołądka, niedokrwistość, zmiany obrazu krwi, zaburzenia wzroku, stany depresyjne, bezsenność, uszkodzenie wątroby, a nawet nowotwór skóry. Mimo to forumowicze z niezwykłą lekkomyślnością polecają te środki.

A co polecają specjaliści?

- Przede wszystkim nie polecam leżenia na słońcu plackiem do południa. Wówczas promieniowanie jest najsilniejsze, a chyba nikt nie chciałby już pierwszego dnia urlopu wylądować w zamkniętym pokoju hotelowym z kefirem na ciele i następne dwa tygodnie zakrywać poparzone ciało – tłumaczy farmaceuta Elżbieta Soćko z Apteki na Rynku -  Poza tym należy odpowiednio dobrać krem z filtrem do karnacji skóry. Im jaśniejsza -  tym mocniejszy filtr. Osobom, które opalają się szczególnie wolno i na czerwono polecam sok z marchwi lub tabletki z beta-karotenem, które na pewno nikomu nie zaszkodzą, a przygotują naszą skórę na działanie promieni słonecznych.
Beta-karoten dostarczy naszemu organizmowi skutecznych antyutleniaczy walczących z wolnymi rodnikami. Nie należy jednak przedobrzyć z jego ilością, bo odcień skóry może przybrać zbyt pomarańczową barwę. Warto zacząć łykać takie tabletki np. przed letnim okresem, by lekko ozłocić karnację, można je także brać przez cały rok traktując, jako suplement uzupełniający naszą dietę w witaminy.
Warto również, przed wyjazdem do ciepłych krajów wybrać się kilka razy na solarium.
- Hartowanie skóry ma swoje zalety. Do opalania na solarium trzeba jednak podchodzić z głową – zaznacza Ewa Janiak, pracownik jednego z chorzowskich solariów – Opalanie rozpoczynamy od 4 do 5 minut, maksymalnie co trzy dni. Gdy nasza skóra będzie miała już lekko brązowy kolor zwiększamy czas opalania. Nie należy opalać się za długo. Maksymalnie 10 do 15 minut. Jeśli przesadzimy, nasza skóra wysuszy się  i nie będzie wyglądać wówczas ani ładnie, ani zdrowo. Polecam też stosowanie preparatów nawilżających, brązujących i wydłużających efekt opalania.
- Ważne jest również, by obserwować reakcje zachodzące na skórze pod wpływem działania słońca. Sprawdzamy, czy pieprzyki nie powiększają się, nie zmieniają koloru, można je smarować np. mocniejszym filtrem, a na solarium obowiązkowo zakrywać znamiona – dodaje Saćko – Obowiązkowo na letni urlop należy zaopatrzyć się w kremy z filtrem, wapno na uczulenia słoneczne, które mogą wystąpić nagle i preparaty przeciw oparzeniom w aerozolu.

0 komentarze: